Sprawą pierwszoplanową w duszpasterstwie błogosławieństw jest potrzeba lepszego zrozumienia sensu błogosławieństw zarówno przez wiernych, jak i przez kapłanów.76 „Kapłan sam musi dobrze rozumieć teologię błogosławieństw i być przekonanym o ich skuteczności, aby móc dać wiernym właściwe wiadomości o błogosławieństwach, nie dopuszczając do ich dewaloryzacji ani też do traktowania ich w sposób magiczny. W sceptycznym bowiem nastawieniu do błogosławieństw dostrzec można u wielu kapłanów i świeckich lęk przed magią, która przyciemnia prawdziwą wiarę”.
W szafowaniu błogosławieństw kapłan musi pamiętać, że działa w imieniu Kościoła i że wierni muszą odczytać w jego gestach to, co te gesty oznaczają, co Kościół Chrystusowy czyni przez niego. Stąd też wynika konieczność stworzenia odpowiedniej „oprawy” towarzyszącej błogosławieniu osób lub rzeczy. „Znaki i formy, w których człowiek spotyka się z samym Bogiem, przez które się uświęca, zasługują w pełni na szacunek i miłość”.78 Przez znaki „w nich i przez nie dokonuje się osobowe spotkanie chrześcijanina z Bogiem i wstawiającym się Kościołem”.
„Błogosławienie winno być dokonywane nie w zakrystii, ale w prezbiterium. Jeśli w innym godnym miejscu, to przy stoliku nakrytym czystym obrusem, z płonącymi świecami, w atmosferze skupienia i modlitewnej ciszy. Słowa powinny być wymawiane wolno i wyraźnie, gesty wykonywane dokładnie. Przed udzieleniem błogosławieństwa każdy duszpasterz powinien wyjaśnić uczestnikom, czym błogosławieństwo jest a czym nie jest, wytłumaczyć używaną formułę”. Jest to o tyle ważne, by wierni nie dawali się zwieść odczuciu, że uczestniczą w jakiś doświadczeniach magicznych, ezoterycznych. Niestety Biblijny gest włożenia rąk został zapożyczony przez bioenergoterapeutów i ważne jest, by wierni wiedzieli, że liturgiczny obrzęd błogosławieństwa chorych nie ma nic wspólnego z bioenergoterapią czy tzw. Reiki.
Błogosławieństwa chorych udziela kapłan posługując się zatwierdzonym liturgicznym obrzędem. Jest też pewne, że wierni odkrywając ponownie całe bogactwo błogosławieństw ofiarowane przez Kościół, nie będą szukać pomocy w praktykach niezgodnych z nauką Kościoła i duchowością chrześcijańską.
„...Ze względu na potrzebę ożywienia czynnego uczestnictwa i na niebezpieczeństwo zabobonu, zasadniczo nie wolno stosować przy błogosławieństwie rzeczy lub miejsc samego tylko zewnętrznego znaku, bez uwzględnienia słowa Bożego czy modlitwy.
„Błogosławieństwo (...) wypowiadane nad daną osobą lub rzeczą nie jest jedynie zwykłą prośbą wypowiadaną we własnym imieniu, ale prośbą Kościoła, który otrzymał od Boga prawo wstawiania się za wiernymi i zapewnienia im przez swe pośrednictwo potrzebnych łask”.
„Liturgia stanowi architekturę inspirowaną Biblią i Tradycją. Trzeba przyjąć postawę sługi”. Nie wolno nam lekceważyć znaku. Wszystkie znaki używane w liturgii, czy to naturalne czy wytworzone przez człowieka, mają znaczenie religijne.
Błogosławieństwa są czynnościami liturgicznymi. „Zadaniem znaku jest wskazanie na rzeczywistość inną niż sam znak. (...) Działające na nie [na władze cielesne] znaki spełniają rolę mostu, który przenosi ludzką wyobraźnię na inny brzeg i pozwala zbudować na nim przyczółek”.
„Bez znaków, gestów i obrzędów liturgia byłaby nie do pomyślenia. Widzialne znaki towarzyszące modlitwom otwierają przed uczestnikami obrzędu rzeczywistość w innym wymiarze, umożliwiają przeżycie treści, których nie można bez nich doświadczyć. Nie leżą one bowiem w zasięgu bezpośredniego poznania”.
W liturgii błogosławieństw znak wskazuje na obecność Chrystusa i na obecność Kościoła.87 „Od początku chrześcijaństwa słowa Jezusa: „gdzie dwaj albo trzej zebrani są w imię moje, tam ja jestem pośród nich” (Mt 18,10), rozumiano jako wezwanie do uobecnienia Mistycznego Ciała Chrystusa w świecie. każde zgromadzenie wiernych było zatem traktowane jako epifania Chrystusa (Głowy) i Kościoła (Ciało Pana)”.
„Teksty modlitw błogosławiących i towarzyszące im znaki przypominają, że świat został z Bogiem pojednany (...). Każde błogosławieństwo czerpie swą moc z paschalnego misterium Męki, Śmierci i Zmartwychwstania Jezusa Chrystusa”.
„Modlitwa błogosławieństwa i towarzyszące jej znaki nie tylko wskazują na zbawcze działanie Boga, ale również pouczają, że błogosławieństwo Kościoła jest znakiem pełnego wkroczenia Boga w życie ludzi, którzy Go szukają”.
W obrzędach błogosławieństw stosuje się następujące święte znaki: „rozłożenie, podniesienie, złożenie lub nałożenie rąk, znak krzyża, pokropienie wodą święconą, okadzenie” (WTiP 26).
Nałożenie rąk zajmuje „szczególne miejsce wśród znaków błogosławieństwa (...) zgodnie ze zwyczajem Chrystusa, który powiedział o swoich uczniach: ‘Na chorych ręce kłaść będą i ci odzyskają zdrowie’ (Mt 16,18)” (WTiP 26b) Gest nałożenia rąk określają rubryki konkretnego błogosławieństwa”.
Znaki liturgiczne powinny odznaczać się komunikatywnością, natomiast wierni powinni znać ich symboliczną wymowę. Błogosławieństwom jako czynnością liturgicznym nie towarzyszą specjalne gesty i postawy jak tylko te, które zachowuje się w całej liturgii.
Zadaniem szafarza jest wyjaśnianie gestów wykonywanych w trakcie obrzędów błogosławieństwa. Kompetentna informacja (komentarz) ułatwi samemu szafarzowi udział w obrzędzie oraz przyczyni się do świadomego uczestnictwa w nim wiernych. Osobiste zaangażowanie szafarza uzewnętrznia się w sposobie wypowiadania tekstu i wykonywania gestów. Jest to ważny element potęgujmy religijne przeżycie uczestników.
W punkcie 306 tego obrzędu znajdujemy wskazanie: „Jeśli szafarzem jest kapłan lub diakon, zależnie od okoliczności wyciąga ręce równocześnie nad wszystkimi chorymi i wypowiada modlitwę błogosławieństwa”. Tak kapłan postępuje, gdy jest bardzo duża liczba chorych, którzy przyjmują błogosławieństwo. Natomiast, gdy jest tylko jedna lub kilka osób to punkt 319 mówi: „Jeśli szafarzem jest kapłan lub diakon, zależnie od okoliczności wkłada ręce na chorego”.
W przypadku błogosławieństwa chorych dzieci punkt 315 mówi: „Jeśli szafarzem jest kapłan lub diakon, zależnie od okoliczności wkłada ręce na wszystkie chore dzieci i wypowiada modlitwę błogosławieństwa”. Tekst samej modlitwy zawarty jest w Obrzędach błogosławieństw.
Księga „Sakramenty chorych. Obrzędy i duszpasterstwo” (Księgarnia św. Jacka, Katowice 1980) w punkcie 114 mówi także o sytuacji, gdy większej liczbie chorych towarzyszy większa liczba kapłanów: „Jeżeli jest więcej kapłanów, każdy z nich wkłada ręce na tych chorych, których mu przydzielono, i udziela im namaszczenia, wypowiadając formułę sakramentalna. Modlitwy odmawia główny celebrans”. To sformułowanie odnoszące się do liturgii sakramentu namaszczenia chorych w sposób logiczny podpowiada rozwiązanie w przypadku błogosławieństwa udzielanego większej liczbie chorych przez większą liczbę kapłanów.
Niekiedy zdarza się, że podczas błogosławieństwa kapłańskiego, jako wyjątkowego spotkania człowieka ze zmartwychwstałym Panem, dochodzi do ujawnienia się darów Ducha Świętego. W takich wypadkach należy zachować zawsze krytyczne i roztropne podejście.
Wobec sakramentaliów (błogosławieństw) duszpasterz powinien wystrzegać się dwóch skrajnych stanowisk: po pierwsze – racjonalistycznej niechęci, pozbawiającej wiernych licznych elementów wzbogacających ich życie religijne i uświęcających „prawie każde wydarzenie życia” (KL 61), a z drugiej strony naiwnego szafowania nimi, jakby działały ex opere operato.